Połowa Święta Młodzieży za nami. W środę towarzyszył nam bardzo mocno św. Franciszek, a dokładniej to, czego doświadczył 800 lat temu – odbicia na swoim ciele śladów męki Chrystusa.
Dzień trzeci Święta Młodzieży rozpoczął się od rozśpiewki ze scholą i jutrzni. Po modlitwie nastał czas na spotkanie z kolejnym gościem święta młodzieży – Bartłomiejem Orchowskim. Pan Bartłomiej podzielił się swoim codziennym zaufaniem Panu Bogu, który stał się tak bardzo oczywisty dla niego, że śmiało mógłby powiedzieć: wszystko Jemu zawdzięczam. Sprawdź tu: #JesusPower
Gdy konferencja dobiegła końca, udaliśmy się na pracę w grupach, gdzie mogliśmy odkryć, że jesteśmy wyjątkowi ze względu na naszą różnorodność i razem tworzymy piękną całość. W południe uczestniczyliśmy w Eucharystii na której Słowo Boże wygłosił o. Teofil Niewiński OFM, który nawiązując do życia świętego Piotra oraz do swojego życia w Tabghdze, w miejscu gdzie znajduje się sanktuarium Prymatu św. Piotra, zachęcił nas do bycia autentycznymi i bezpośrednimi jak przywołany apostoł wobec Jezusa, kiedy odpowiada na trzy pytania o miłość.
O godzinie 15:30 według planu mieliśmy brać udział w obchodach kalwaryjskich, niestety deszcz i zła pogoda pokrzyżowały plany, więc zamiast tego zostaliśmy pod namiotem, odmówiliśmy koronkę do Bożego Miłosierdzia, po czym wysłuchaliśmy konferencji o. Savio Sitarczyka OFM. Przypomniał nam on, że Bóg stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo i że to podobieństwo uzewnętrzniło się szczególnie w św. Franciszku, który doświadczy łaski stygmatów. Były one konsekwencją miłości Franciszka, kochającego pomimo wszystko. A to jest z kolei możliwe dzięki wolności. I my jesteśmy zaproszeni do tego, co widzimy w św. Franciszku. Po wygłoszonym słowie odbyła się droga krzyżowa, którą poprowadził o. Dolindo Turek OFM. Dotykaliśmy 14 śladów miłosierdzia, którymi były uczynki miłosierdzia. O godzinie 20:30 odbyło się nabożeństwo franciszkańskie pod hasłem „Ślad w ciele świętego męża”, oparte o liturgię odnowienia przyrzeczeń chrzcielnych. Towarzyszyły nam zapalone od Paschału świece, oraz pokropienie wodą święconą. Wszyscy bracia odśpiewali „Błogosławieństwo brata Leona”. Następnie każdy mógł uzyskać błogosławieństwo podchodząc do któregoś z kapłanów.
Ostatnim punktem programu był spektakl „Teatru A”, który w oryginalny sposób ukazał nam kim był Franciszek z Asyżu, z czym się mierzył, oraz dzięki czemu do dziś jego życie zachwyca.